Donatella Versace twierdzi, że żadna ilość tuszu do rzęs nie zaszkodzi kobiecie, wręcz przeciwnie- im jest go więcej, tym lepiej. Czasy nienaturalnie grubych strąków wystających z naszych oczu minęły jednak bezpowrotnie. O ile nie jesteś sceniczną diwą pracującą w cocktail-barach i występującą na scenie z ogromnym włochatym boa na szyi i w kreacji z cekinami- raczej unikaj rzęs ważących więcej niż Twój iPhone.
Jak zatem pomalować oczy unikając przy tym kilogramów tuszu sklejającego nasze rzęsy? Ten poradnik podpowie Ci jak uzyskać profesjonalny efekt pięknych, precyzyjnie umalowanych rzęs bez posklejanych kłaczków i grudek.
Po pierwsze– dbaj o czystość swojej szczoteczki do malowania. To na niej gromadzą się zaschnięte fragmenty tuszu osadzające się później na Twoich rzęsach w postaci nieładnych grudek. Myj szczoteczkę w ciepłej wodzie gdy tylko zauważysz, że nazbierało się na niej zbyt wiele tuszu. Pamiętaj również, że tego kosmetyku nie należy używać dłużej niż 3-4 miesiące. Po upływie tego czasu nie spełnia już dobrze swojej roli, szczoteczka staje się siedliskiem bakterii, a kosmetyk ma tendencję do kruszenia się i osypywania z rzęs.
Po drugie– maluj rzęsy od nasady (mocno łapiąc je między włókna szczoteczki) aż po końce i wykonując pewny, lekko zygzakowaty ruch dłonią. Wówczas na rzęsach osadzi się maksymalna ilość preparatu jednocześnie pięknie je rozdzielając. Idealny efekt uzyskasz, gdy nauczysz się jednocześnie lekko okręcać szczoteczkę na rzęsach.
Po trzecie– śmiało nakładaj drugą warstwę. Nie czekaj aż pierwsza całkiem zaschnie, bo wówczas właśnie uzyskasz ten przykry efekt posklejanych kłaczków upstrzonych grudkami. Zrób to niemal natychmiast po nałożeniu pierwszej warstwy. Wilgotne rzęsy dużo lepiej się maluje i łatwiej przyjmują one następną porcję kosmetyku.
Po czwarte– dolne rzęsy maluj końcówką szczoteczki. Nie obawiaj się grudek ani zbyt dużej ilości tuszu. Dbasz przecież o swoją szczoteczkę, myjesz ją regularnie i uważasz na to, aby nie było na niej nieprzyjemnych, psujących cały makijaż grudek. I uwaga- otwieranie ust przy malowaniu rzęs naprawdę działa.
Po piąte– gdy potrzebujesz naprawdę spektakularnych efektów i dysponujesz większą ilością czasu zastosuj sposób znany od lat- po pierwszej warstwie tuszu delikatnie przypudruj rzęsy pudrem, a potem nałóż drugą warstwę tuszu. Efekt piorunujący.
Po szóste– gdy jakimś cudem Twoje rzęsy się posklejają możesz je jeszcze uratować delikatnie rozczesując je specjalną szczoteczką, która jest dostępna w niemal wszystkich drogeriach. Wygląda ona jak malutki grzebyczek. Powinna mieć dosyć luźno rozstawione ząbki- tak, aby rozczesać nawet te zgrubiałe od tuszu rzęsy i nie wyrywać ich. Pamiętaj o tym, że grzebyk do rzęs również należy regularnie myć w ciepłej wodzie lub w preparacie do demakijażu oczu.
Po siódme– zainwestuj w dobry tusz do rzęs. Jest to kosmetyk którego używamy najczęściej. Możemy zapomnieć o podkładzie, pudrze, pomadce, ale rzęsy malujemy codziennie, a bywa że kilka razy w ciągu doby. Ważną zatem sprawą jest, aby tusz jednocześnie pięknie malując dbał dodatkowo o nasze rzęsy i nie niszczył ich delikatnej struktury. Twoje rzęsy odwdzięczą się za tą troskę i sprawią, że będziesz olśniewała spojrzeniem!